Dorastanie w latach 80. czy 90. wyglądało diametralnie inaczej niż dzisiaj, w erze powszechnego Internetu i nowoczesnych technologii. Kiedyś ogromną frajdę sprawiały ręcznie wykonywane zabawki i gry terenowe, do których wystarczały jedynie znalezione na podwórku kamienie czy kije. Miało to swój niepowtarzalny urok, dlatego często z rozrzewnieniem wspominamy stare czasy, kiedy do szczęścia brakowało naprawdę niewiele. Warto cofnąć się nieco w czasie i przypomnieć sobie najbardziej kultowe gry z dawnych lat.
Gry z dzieciństwa: państwa-miasta
Gra, która do dzisiaj jest obecna na harcerskich obozach młodzieżowych. „Państwa-miasta” to niezwykle uniwersalna gra, w której liczy się nie tylko wiedza ogólna, ale i szybkość odpowiedzi. Rozgrywka polega na wypisywaniu wyrazów zaczynających się na jedną z liter wylosowaną przez uczestnika. W podstawowej wersji gry istniało kilka kategorii jak państwo, miasto, rzecz, roślina, imię, ale z czasem każdy modyfikował „państwa-miasta” według swojego uznania. Cały urok tej gry polegał na tym, że do rozegrania wielu partii wystarczyła kartka papieru, długopis i głowa pełna pomysłów, nie zawsze tych najmądrzejszych.
Gry z dzieciństwa: bierki
Na pierwszy rzut oka niepozorna gra zręcznościowa, która potrafiła wyprowadzić z równowagi nawet świętego. W bierki grał chyba każdy dzieciak, choć nie każdy był zdolny do utrzymania nerwów na wodzy, zwłaszcza gdy inny uczestnik próbował nieco naginać zasady. Te są bardzo proste: gra polega na rozrzuceniu bierek zakończonych trójzębami, harpunami czy łopatami, a zadaniem każdego z graczy jest wyciąganie pojedynczych bierek nie poruszając przy tym reszty. Bierki nie bez powodu wyróżniają się różnymi formami – każdemu kształtowi przypisane są punkty, które ostatecznie decydują o zwycięstwie w partii. Bierki to nie tylko sposób na świetną zabawę w gronie przyjaciół i rodziny, ale również doskonały trening koordynacji ruchowej i koncentracji.
Zobacz także: https://www.otopr.pl/jak-pomoc-dziecku-lepiej-poznawac-swiat/
Gry z dzieciństwa: statki
Gra w statki to typowa gra z dzieciństwa, która umilała czas na szkolnych przerwach czy lekcjach, co nie zawsze podobało się nauczycielom. Podobnie jak w przypadku „państw i miast”, do gry w statki wystarczy jedynie kartka i długopis, jednak dopuszczalna liczba graczy to tylko 2 osoby. Jak się gra w statki? Zasady są mało skomplikowane: każdy z graczy rysuje 2 kwadraty, czyli plansze o wymiarach 10×10 kratek oznaczonych w pionie literami, a w poziomie liczbami. Jedna plansza to pola przeciwnika, a druga swoja własna, na której zaznacza się statki jedno, dwu, trzy i czteromasztowe. Jeden gracz strzela w konkretne pola, np. A3, a drugi informuje go o celności strzału mówiąc „pudło” lub „trafiony”. Wygrywa gracz, który jako pierwszy zestrzeli wszystkie statki przeciwnika.
Pingback: Nauka przez zabawę – czy jest skuteczna? | Papierowe Myśli